POSEŁ NA SEJM RP - OKRĘG 22

MENU

Europa Karpat i dźwięków

Wędrówka przez karpackie partytury ludowych brzmień może nas zaprowadzić do największych sal koncertowych świata, odkryć dramatyczną historię regionu i wydobyć wspomnienia o najwybitniejszych twórcach. Takim duetem, który może nas zabrać w doliny smyczkowych pizzicato i gładko płynąć przez wyżyny fortepianowego legato są Bela Bartok i Krzysztof Penderecki.

Pendereckiego i Bartoka łączą Karpaty. Polski wirtuoz urodził się na Podkarpaciu w ormiańsko-niemiecko-polskiej rodzinie. Doświadczenia z dzieciństwa, z wojny zapisały się w jego muzyce. Brzmiały w niej stylizacje na muzykę dawną, ale także dźwięki awangardowe, dotąd niespotykane, budzące podejrzenia do tego stopnia, że oryginał partytury „Trenu” zatrzymały ją służby celne, podejrzewając, że zawiera tajne plany, dotyczące budowy bomby atomowej lub wojskowych tajemnic Układu Warszawskiego. 

Założył prywatne arboretum złożone z ponad 1500 gatunków drzew i krzewów z całego świata. „Przyglądajcie się drzewom, patrzcie na nie uważnie, bo one są podwójnie zakorzenione – w niebie i w ziemi” – mówił do młodych.

Gdy w 60. rocznicę Poznańskiego Czerwca i węgierskiego powstania parlamenty Polski i Węgier 2016 ustanowiły Rokiem Solidarności Polski i Węgier, jednym z najwybitniejszych uczestników obchodów był Krzysztof Penderecki. W Budapeszcie wyznał, że stworzył „Hungaria 56. Requiem”, utwór poświęcony wydarzeniom z roku 1968. Gdy Węgrzy zbuntowali się przeciwko komunistom, Polacy pokazali im, że w walce o wolność nie tylko wyznaczają ścieżki, ale że są przyjaciółmi: Bardzo przeżywaliśmy w Polsce węgierskie powstanie i zmagaliśmy się z tym wydarzeniami. Z wielkim entuzjazmem słuchaliśmy wiadomości. I wielokrotnie chodziliśmy oddawać krew dla Budapesztu. Byliśmy dumni z tego, co się tam dzieje” – wspominał kompozytor.

Penderecki nigdy nie krył, że podziwia muzyczny kunszt Bartoka. Węgierski kompozytor swój warsztat „meblował” z kolei dźwiękami poznanymi podczas etnograficznych podróży przez Karpaty. Obaj przenieśli góry na partytury, które trafiły do największych sal koncertowych światach i na zawsze pozostaną wśród kanonów muzyki. 

mo

fot. Europejskie Centrum Muzyki w Lusławicach
Facebook
Twitter

Wydarzenia

Komisje Sejmowe

Prawo i sprawiedliwość

Wyszukiwanie

Archiwum

Archiwum
Przejdź do treści