POSEŁ NA SEJM RP - OKRĘG 22

MENU

Rocznica Powstania Styczniowego: w hołdzie gen. Marianowi Langiewiczowi

W Wąchocku odsłonięto wczoraj pomnik gen. Mariana Langiewicza, jedyny w Polsce monument upamiętniający dyktatora Powstania Styczniowego i jednego z jego najwybitniejszych dowódców.

Wstęgę przecinali wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński oraz Teresa Heda-Snopkiewicz – córka słynnego dowódcy AK gen. Antoniego Hedy „Szarego”, oraz Andrzej Karykowski z Komitetu Budowy Pomnika gen. Langiewicza. Towarzyszył im opat wąchockiego klasztoru Ojców Cystersów o. Eugeniusz Augustyn.

Pomnik postawiono obok pobliskiego Zespołu Placówek Oświatowych im. Bohaterów Powstania Styczniowego i kilka metrów od krzyża, który od czasów powstania 1863 roku upamiętnia miejsce spoczynku nieznanego z imienia i nazwiska powstańca. W uroczystości wzięli udział reprezentanci władz samorządowych i wojewódzkich, a także przedstawiciel prezydenta RP, który objął honorowym patronatem uroczystość i przesłał list do jej uczestników.

Udziału w niej z powodów osobistych nie wziął prezes PiS Jarosław Kaczyński, który przysłał list. Napisał w nim, że pamięć o gen. Langiewiczu wskazuje na „wagę powinności nałożonych na nas przez tych, wobec których zaciągnęliśmy dług za wolną Polskę i za narodową tożsamość”. Do Wąchocka przybyli również parlamentarzyści oraz Maria Zuba, która 20 lat temu wraz z brygadierem Tadeuszem Wosiem ze Związku Strzeleckiego zainaugurowała obchody kolejnych rocznic powstania, których stałym elementem jest marsz drużyn strzeleckich z Suchedniowa do Bodzentyna.

Burmistrz Wąchocka Jarosław Samela wyjaśniał, że dzieje Powstania Styczniowego bardzo mocno odcisnęły swoje piętno na historii miasta i okolic. – W każdym miejscu tutaj mamy pozostałości po powstaniu. Mamy przydrożne krzyże, kapliczki, w każdym miasteczku są ulice imienia Langiewicza. Mamy Polanę Langiewicza, która pojawiła się niemal natychmiast po zakończeniu powstania. Już w 1925 roku pojawiła się tam pierwsza tablica pamiątkowa zamontowana jeszcze w obecności weteranów z 1863 roku – mówił burmistrz Samela.

Podkreślał, że tradycja ta trwa dziś również w środowisku kombatantów konspiracji wojennej, środowisk weteranów AK. – Dokładnie tutaj, gdzie działały oddziały powstańcze, podczas wojny od razu sformowano oddziały partyzanckie „Szarego”, „Ponurego” czy „Nurta”. To właśnie gen. Heda zainicjował budowę pomnika Mariana Langiewicza – dodał Jarosław Samela.

Kluczową rolę w inicjatywie budowy pomnika odegrali byli żołnierze AK i spadkobiercy ich tradycji. Pomnik powstał ze środków społecznych dzięki hojności darczyńców i sponsorów. Pieniądze na jego budowę prawie przez trzy lata gromadzili członkowie Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej imienia Antoniego Hedy „Szarego”. Powołany przez nich komitet przeprowadzał zbiórki pieniędzy poprzez rozprowadzanie cegiełek.

Zadanie postawione przez „Szarego”

– Wybudowanie pomnika jest spełnieniem marzeń wielu pokoleń wąchocczan. Jest wykonanym zadaniem postawionym przez śp. generała Antoniego Hedę „Szarego”, a także członków pierwszego komitetu budowy pomnika – wyjaśniał Andrzej Karykowski, przewodniczący Komitetu Budowy Pomnika Generała Mariana Langiewicza. – Panie generale „Szary”, zadanie zostało wykonane – dodał. Odsłonięciu monumentu towarzyszyły salwy z dział powstańczych obsługiwanych przez członków zespołów rekonstrukcyjnych.

Odsłonięcie pomnika Langiewicza, uroczysta Msza Święta oraz poświęcenie tablicy upamiętniającej powstańczego wodza w tzw. Dworku Langiewicza były jednymi z najważniejszych punktów Centralnych Obchodów 150. rocznicy Powstania Styczniowego, jakie świętujemy w tym roku.

Obchody zorganizowały wspólnie władze czterech gmin: Wąchocka, Suchedniowa, Bodzentyna i Szydłowca. To właśnie Wąchock stał się w 1863 roku miejscem, w którym ujawnił się rząd narodowy. Mieściła się tu także kwatera główna pułkownika Mariana Langiewicza, naczelnika wojska województwa sandomierskiego.

W klasztorze Cystersów, który wcześniej uległ kasacie, swoje kwatery stworzyły oddziały powstańcze. – Były tutaj również składy broni, żywności dla ludzi i koni. Miasto miało swój szpital, kuźnie czy drukarnie.

W Wąchocku i w pobliskich hutach kuto słynne powstańcze kosy – relacjonuje dr Krystyna Samsonowska, autorka „Republiki Wąchockiej”, książki relacjonującej burzliwy czas zaistnienia w tym mieście skrawka Polski. – Wiadomości z Warszawy z okresu przedpowstańczego o manifestacjach, wiecach i poruszeniu narodowym dobiegały tutaj regularnie i błyskawicznie dyliżansem. Ludzie opowiadali sobie nowe wiadomości, dodawali swoje i tak w postaci mitów trafiały do każdego domu. Gdy mieścił się tutaj obóz Langiewicza, przywożono dzieci furmankami, by pokazać im polskich żołnierzy – relacjonuje badaczka.

 

Zdjęcie: Nasz Dziennik.

Nasz Dziennik, Maciej Walaszczyk, Wąchock

Facebook
Twitter

Wydarzenia

Komisje Sejmowe

Prawo i sprawiedliwość

Wyszukiwanie

Archiwum

Archiwum
Przejdź do treści