Starzy znajomi, przyjaciele z czasów antykomunistycznej opozycji, ludzie o niebanalnej historii i pięknych życiorysach spotkali się w Sejmie, by uczcić 80. urodziny jednego z nich – księdza Czesława Sadłowskiego.
Ten niepozorny z wyglądu staruszek, urzekający swą skromnością i dobrocią. w latach 70. i 80. jako proboszcz w Zbroszy Dużej wykazywał się ogromną siłą i charyzmą. Organizował życie opozycyjne; nielegalne zgromadzenia, msze święte, wyświetlał filmy, prowadził tajną drukarnię. Ksiądz był otwarty na pomoc rolnikom i stawał się symbolem dla polskiej wsi. Mimo represji ze strony komunistycznych służb, prób podpalenia plebanii, całkowitych blokad Zbroszy przez ZOMO, był zdeterminowany, by walczyć o wolność i nieść pomoc tym, którzy jej potrzebowali.
Zebrani dziękowali księdzu za lata ciężkiej pracy i podkreślali jego wielkie zasługi w walce o godność wsi i niepodległość Polski. Marek Kuchciński, którego opozycyjne ścieżki nie raz splatały się z drogą, którą kroczył ks. Sadłowski, przypomniał wspólną walkę o wolność słowa. – W 1982 roku, mnie, człowieka, który nigdy nie myślał, że będzie dzisiaj skromnym urzędnikiem państwowym, ksiądz Sadłowski przekonywał, że zamiast czytać książki i zastanawiać się nad sensem życia ludzkiego, trzeba działać – wspominał marszałek. Podkreślił, że należy pamiętać, o tym, że ks. Sadłowski wraz z ks. Bartmińskim zainspirowali duszpasterskie akcje dla rolników.
– Szliśmy trudną drogą – powiedział ksiądz prałat. – Na tej drodze byliśmy jednak wspierani przez Pana Boga. On wskazywał nam, co mamy robić, dodawał nam siły i odwagi. To ważne, byśmy w trudnych sytuacjach pamiętali, że jest ktoś, kto nas wspiera – mówił.
Ksiądz Czesław Sadłowski. Warto pamiętać o tych, którzy walczyli o wartości