Bieżąca polityka, wzrastająca rola parlamentów oraz realizacja wspólnych projektów to główne tematy rozmów marszałka Sejmu z przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego Węgier.
– Wspólną politykę w ramach V4 prowadzimy od 25 lat – mówił podczas spotkania z przewodniczącym László Kövérem marszałek Marek Kuchciński – ale dopiero od kilku miesięcy przeżywa ona swój rozkwit, co jest odpowiedzią na konieczność zmian w Unii Europejskiej.
Według marszałka wzmożoną współpracę należy przekuć we wspólne projekty, jak choćby internetowy serwis informacyjny, mające na celu promocję Grupy, przypomnienie wybitnych postaci czy też znaczenie sztuk pięknych naszego regionu, aby sprzyjać rozwojowi młodych ludzi i powstrzymać ich przed opuszczaniem ojczyzn.
– Życzę nam, żebyśmy z naszej ponadtysiącletniej współpracy wyciągnęli jak najlepsze wnioski. Wznoszę toast za umacnianie naszej demokracji i nasze parlamenty, które od wieków średnich są przykładem, jak powinny działać suwerenne państwa – powiedział, kończąc spotkanie marszałek Kuchciński.
Marszałek Sejmu odwiedził Budapeszt w ramach uroczystości związanych z 60. rocznicą węgierskiej rewolucji. Razem z przewodniczącym parlamentu Węgier obejrzał film „Skazani na życie” – będący splotem opowieści więźniów politycznych z ich pobytu w więziennych celach i w miejscach straceń. Obraz, który powstał na zlecenie Instytutu Dziedzictwa Narodowego i pod patronatem Kövéra, mierzy się z traumą tamtych lat, powracającymi wspomnieniami o tragizmie i bezsilności wobec komunistycznego systemu.
Podczas drugiego dnia wizyty szefowie izb parlamentarnych Polski, Niemiec i Węgier oddali hołd ofiarom reżimu 1956 roku na pl. Kossutha. Marszałek Kuchciński z przewodniczącym Kövérem i szefem Bundesratu Stanislavem Tillichem wysłuchali wspomnień o krwawo stłumionym węgierskim powstaniu, z których wyłaniał się ponury obraz tamtych dni. Węgry zmieniają ustrój, nasz naród się odradza, ale należy pamiętać o dziesięcioleciach, przez które byliśmy dławieni. Należy to leczyć – mówił były premier Węgier Peter Boross.
– Z pietyzmem musimy pamiętać o prześladowanych, noszących stygmat tamtych dni. Ci ludzie są źródłem naszej siły. Równocześnie nie możemy być obojętni wobec zdrajców i kolaborantów, którzy chcieli wykraść nam z serc wolność
– zakończył Boross.
Walka o suwerenność była myślą przewodnią wystąpień wszystkich obecnych w Budapeszcie szefów parlamentów. Jako pierwszy przemawiał w Zgromadzeniu Narodowym Węgier L. Kövér: „Przez wieki nadrzędnym celem dla Węgrów była wolność… Źródłem mocy jest solidarność. Europa nie może być pozbawiona tożsamości chrześcijańskiej, inaczej grozi jej anarchia i destabilizacja”.
Również S. Tillich podkreślał, że należy być stałym w poglądach. – Ci, którzy wówczas wyszli na czołgi, nie walczyli tylko za swój kraj. Oni walczyli za całą Europę – mówił. Według niego komunizm skazany był na klęskę. Nie mógł przetrwać, bo dyktatorzy nie potrafili zajrzeć do ludzkich umysłów ani zrozumieć tęsknoty do wolności. Rok 1989, gdy Solidarność doprowadziła do zmian ustrojowych, określił jako najszczęśliwszy w historii Niemiec.
Solidarności polsko-węgierskiej z 1956 r. nie można zrozumieć bez przeszłości. Niezależnie od różnic nasz los po II wojnie światowej był identyczny. Byliśmy za „żelazną kurtyną”. W 1956 r. Polacy i Węgrzy sięgnęli znowu do czynu niepodległościowego i we wzajemnej solidarności podjęli walkę o państwo, wartości i demokrację. – Jesteśmy wdzięczni za pamięć węgierską o solidarności Polaków w 1956 roku. Okazywanej w postaci transportów humanitarnych oraz dostaw krwi dla walczących powstańców, co tak pięknie upamiętnia tablica odsłonięta przed kilku dniami na placu Józefa Bema w Budapeszcie – mówił.
Kiedy wybuchło powstanie na Węgrzech, a potem gdy było dławione, Polacy ruszyli do spontanicznej akcji oddawania krwi dla Węgrów – wysłano wtedy na Węgry 44 tony artykułów medycznej i 800 litrów krwi.
