POSEŁ NA SEJM RP - OKRĘG 22

MENU

40. rocznica OKOR i Duszpasterstwa Rolników

Szef Kancelarii Premiera Marek Kuchciński wziął udział w obchodach 40-lecia powstania Ogólnopolskiego Komitetu Oporu Rolników oraz pierwszego w Polsce Duszpasterstwa Rolników pod hasłem „O wolną wieś i wolną Polskę”.

– Działaliśmy na rzecz obrony ziemi ojczystej, stron rodzinnych, z poszanowaniem godności człowieka i w zgodzie z chrześcijańskimi wartościami, w których byliśmy wychowywani od wielu pokoleń – mówił b. marszałek Sejmu, który czynnie wspierał OKOR. – Dzięki państwa działaniom żyjemy w wolnej Polsce. Solidarni możemy kontynuować to dzieło – podkreślił.

– Duszpasterstwo Rolników w Krasiczynie narodziło się spontanicznie, gdy ks. Stanisław Bartmiński zorganizował rekolekcje dla rolników w rocznicę stanu wojennego z dziesięciu diecezji w całej Polsce. Objechaliśmy wówczas dziesięć diecezji, zaprosiliśmy imiennie do rąk, 40, a 20 wysłaliśmy pocztą. Niestety, zaproszenia wpadły w ręce UB i wtedy rolnicy ci byli nękani. Krasiczyn był miejscem wsparcia dla działaczy antykomunistycznych, rodzin represjonowanych, działaczy niezależnych organizacji rolników indywidualnych, ośrodkiem koordynacji pomocy w ramach akcji „Wieś miastu − miasto wsi – wspomina , szef KPRM. Były marszałek Sejmu podkreślał, że miał poczucie, że należy się organizować dla obrony wolności, dla obrony własnych praw. Przypomina konspiracyjne spotkania dodające siły w walce o wolność.

– Gdy tutaj przybyliśmy z księdzem Sadłowskim, na to już właściwie konspiracyjne spotkanie, to jeszcze był dreszcz emocji w tym wszystkim, no to już można powiedzieć, byliśmy pewni, że ruszamy do boju nie tylko o wolną Polskę, ale przede wszystkim o naszą wolność. Hasło niepodległości, ono się dopiero później pojawiło – dodaje.

– To był 1982 rok, no i stan wojenny jeszcze trwał, był zakaz absolutny zgromadzeń. Natomiast tutaj ta inicjatywa wypłynęła właściwie tylko i wyłącznie dzięki arcybiskupowi Ignacemu Tokarczukowi, który zgodził się na to, żeby takie nielegalne spotkania robić, bo przecież dopiero rok później formalnie, legalnie zaczęło działać duszpasterstwo pod egidą Kościoła katolickiego – mówił Wieńczysław Nowacki, przewodniczący Rady Naczelnej Stronnictwa Lu owego „Ojcowizna” RP.

Ksiądz Stanisław Bartmiński o Marku Kuchcińskim:

Nasza współpraca sięga czasów hipisowskich i trwała ok. 10 lat. Potem Marek Kuchciński wszedł na inne tory, założył „Strych Kulturalny”, ja mu trochę pomagałem. Przekazywałem prasę, sprzęt, Marek dary – np. warzywa. Wspólnie objeżdżaliśmy Polskę, organizując pomoc dla rolników. 

Marek był zawsze niezawodny, jeśli chodzi o pomoc dla Śląska. Wspólnie z grupą Marii Klimowicz przerzucał internowanych do naszej diecezji. Żonę Tadeusza Jedynaka – Marię z córką, którą straszono, że znajdą ja zabitą albo zgwałconą, trzeba było przerzucić ze Śląska. Wsiadła do pociągu w Katowicach, miała wysiąść w Żurawicy, gdzie czekał na nią Marek Kuchciński z Zygmuntem Majgierem. Była przerażona, bo pociąg się nie zatrzymał. Wykradli ją samochodem (toyotą właśnie) z pociągu i przerzucili do Birczy, gdzie mieszkała.

Ona była pewna, że wiozą ją do Rosji. Przewoził także księdza Sadłowskiego, którego chcieli aresztować. Do Korytnik, potem Marek go wywiózł w świat (pierwsze miesiące stanu wojennego, rekolekcje, przerzucanie po kazaniu księdza bpa Tokarczuka na Jasnej Górze). To była duża akcja.

„Strych”, Marta Olejnik

Facebook
Twitter

Wydarzenia

Komisje Sejmowe

Prawo i sprawiedliwość

Wyszukiwanie

Archiwum

Archiwum
Przejdź do treści