– Walczymy o Polskę i przyszłość Unii Europejskiej, o dobry budżet, o program odbudowy, o zasady i wartości. To nasza propozycja, którą kierujemy do UE i całego polskiego społeczeństwa. Mogliśmy iść łatwiejszą drogą, ale płyniemy teraz pod prąd mainstreamu Brukseli – mówił w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
Polska i Węgry nie godzą się na wypracowane na początku listopada między prezydencją niemiecką a Parlamentem Europejskim porozumienie w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z praworządnością. Szef rządu przekonywał, że Europa jest wielka, gdy jest Europą ojczyzn. Kiedy potrafi dbać o wartości transatlantyckie, budować wspólny rynek – to jest Europa, którą tworzyli jej chrześcijańscy ojcowie założyciele. Unia Europejska to równość państw wobec prawa, wartości przestrzegania traktatów – a nie tworzenie rozporządzeń, które obchodzą traktaty! Nie może być unią podwójnych standardów, unią równych i równiejszych!
– Dziś stoimy przed fundamentalnym wyborem: czy będziemy bronić prawdziwych wartości europejskich, które stoją u podstaw jej istnienia – mówił Morawiecki.
Podczas czwartkowego posiedzenia Rady Europejskiej premier podtrzymał negatywne stanowisko Polski w zakresie wprowadzania arbitralnych i nieobiektywnych kryteriów warunkujących wydatkowanie środków budżetowych.
Tego samego dnia Sejm przyjął uchwałę wspierającą polskie weto do budżetu Unii. Wezwał w niej rządy wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej oraz organy UE do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia zgodnie z unijnymi Traktatami i Konkluzjami Rady Europejskiej.
Prawo i Sprawiedliwość od lat konsekwentnie dąży do zrównania polskich szans w Unii. Już w 2016 roku w Luksemburgu na spotkaniu szefów parlamentów UE marszałek Sejmu Marek Kuchciński przedstawił projekt Europy Solidarnych Państw – koncepcji UE jako organizacji suwerennych państw narodowych.
W styczniu 2018 roku przekonywał, że silniejsza Europa jest nam wszystkim potrzebna. Tę siłę powinniśmy czerpać jednak ze zdrowych relacji międzypaństwowych, poszanowania dla różnic narodowościowych, odmienności kulturowych i odrębności politycznej. Nie stany, a silne państwa, narody, mogą budować konkurencyjną, bezpieczną i mądrą Unię Europejską.
Na kwestię nierównego traktowania państw członkowskich oraz bezzasadne zarzuty stawiane Polsce o nieprzestrzeganie rządów prawa Marek Kuchciński zwracał uwagę także w kwietniu 2019 roku. Podczas Konferencji Przewodniczących Parlamentów UE w Wiedniu mówił, że niepokoi w Unii zanik funkcjonowania prawa. Mamy bowiem do czynienia z nierównym traktowaniem państw członkowskich. Podstawą Unii są traktaty i zasada pomocniczości. Traktaty określają kompetencje państw oraz instytucji unijnych, a ta granica jest ze strony UE naruszana i jest to problem. Dzisiaj obserwujemy odmienne traktowanie państw, które przystąpiły do UE w 2004 roku i później, od tzw. starych państw członkowskich. Przykładem jest sądownictwo, którego organizacja jest – wg traktatu lizbońskiego – wewnętrzną kompetencją państw członkowskich. Jeśli jakaś instytucja sądowa istnieje w jednym państwie, to w innym też ma prawo być i działać na podobnych zasadach.
– Polacy chcieli tej reformy, bo w polskich sądach narastały od lat patologie z uwagi na brak faktycznej równowagi władz i następstwa totalitaryzmu. Nie może dobrze funkcjonować państwo demokratyczne z wadliwie skonstruowanym wymiarem sprawiedliwości – przekonywał Marek Kuchciński.
mo