POSEŁ NA SEJM RP - OKRĘG 22

MENU

Relacja ze spotkania podkarpackich kobiet z wicemarszałkiem Kuchcińskim

Z inicjatywy wielu pań (m.in. Ewy Draus – byłej wojewody, a obecnie radnej Sejmiku Województwa Podkarpackiego), w dawnym dworze Pogonowskich w Łopuszce Małej koło Kańczugi, odbyło się  spotkanie blisko 100 kobiet z wicemarszałkiem Sejmu Rzeczypospolitej, Markiem Kuchcińskim.

 

Wśród uczestniczek spotkania było wiele radnych miast, powiatów i gmin Podkarpacia, a także działaczek społecznych i wolontariuszek z organizacji pozarządowych. Marszałkowi towarzyszyła senator Alicja Zając z Jasła oraz gospodarz dworu (w którym obecnie mieści się Dom Dziecka), prezes Fundacji „Wzrastanie”, poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Bury, który założył w okolicznych gminach powiatu przeworskiego i jarosławskiego 81 przedszkoli, domy pomocy dla dorosłych i hospicja.

 

Marszałek Kuchciński, zapraszając do zgłaszania szczerych uwag i wniosków, powiedział m.in.: ,,Chcemy wysłuchać Panie, aby potem Wasze uwagi, postulaty i opinie przekuwać na konkretne plany i projekty działań w przyszłości. Chcemy, pamiętając o przeszłości i tradycji, działać tu i teraz – a zarazem myśleć o przyszłości, o nowych pokoleniach. I zawsze każda decyzja polityczna władzy publicznej, czy jakiejkolwiek innej, tak w sołectwie, jak i na poziomie polityki krajowej czy międzynarodowej, powinna być poprzedzona analizą, jakie skutki będzie ona rodzić nie tylko dla teraźniejszości, ale i dla przyszłości polskich rodzin.”

 

W trakcie spotkania wypowiedziało się kilkanaście pań, które przedstawiły najważniejsze problemy dotyczące sytuacji kobiet oraz dzieci i rodzin w naszym kraju.

{gallery}Lopuszka{/gallery}

Na pierwszym zdjęciu: wicemarszałek Kuchciński wita przybyłe panie. Po prawej stronie wicemarszałka siedzi gospodarz dworu Pogonowskich – poseł Jan Bury oraz Anna Szmidt – młoda sygnatariuszka Ruchu im. G. Gęsickiej. Obok A. Szmidt stoi Damian Zabawski – współprowadzący spotkanie.

 

Na zdjęciu drugim: od lewej – profesor Józefina Hrynkiewicz i wojewoda podkarpacka w Rządzie PiS Ewa Draus. W tle ogród i staw otaczający dwór Pogonowskich.

 

Iwona Książek – socjolog, kierownik projektu w Podkarpackim Centrum Edukacji Nauczycieli, określiła główne priorytety i problemy dotyczące młodych kobiet w Polsce. Mianowicie: kobiety mają ambicje zawodowe, ale jednocześnie pragną założyć rodzinę i wychowywać dzieci. Wielkim wyzwaniem dla nich jest pogodzenie tych priorytetów w sytuacji, gdy pracodawca często nie wykazuje zrozumienia i źle odnosi się do zwolnień spowodowanych koniecznością opieki nad chorym dzieckiem. Kobiety boją się, że mogą nie pogodzić tych dwóch sfer i w konsekwencji albo nie będą docenione w pracy, albo nie będą dobrymi żonami i matkami. Zresztą i tak w pracy na ogół znajdują się w znacznie gorszej sytuacji, aniżeli mężczyźni, gdy chodzi o wynagrodzenie i awanse. 

 

Dorota Chilik – z sukcesem prowadzi rodzinną firmę, przejętą od teścia (zatrudnia 6 pracowników i przeprowadza na Podkarpaciu kilka dużych projektów infrastrukturalnych, a zajmuje się głównie renowacją zabytków). W trakcie spotkania przybliżyła słuchaczkom swój zwykły dzień pracy, który zaczyna się wcześnie rano, a kończy późno w nocy. Większość dnia musi poświęcać pracy, ale znajduje też czas dla pięciorga swoich dzieci (w tym zwłaszcza dla dwójki najmniejszych, 5 i 6-letnich), no i dla męża, bo – jak humorystycznie zauważa – „inaczej już dawno by mnie zostawił”. ,,Jak rano wstaję, to modlę się: Boże, spraw, aby chciało mi się chcieć. Bo przebojowością można zrobić wiele, ale pracowitość przede wszystkim. Poza tym, nie ma sukcesu w pojedynkę. Zawsze działam w grupie i otaczam się ludźmi, którzy emanują dobrocią i energią życia” – wyjawia pani Dorota tajemnicę swego sukcesu.

 

Ewa Sobczyńska* – gdy była wolontariuszką w Katolickim Ośrodku Adopcyjno – Opiekuńczym w Krośnie, trafiła tam dziewczynka z porażeniem mózgowym, której nikt nie chciał zaadoptować. I oto – jak wspomina pani Ewa – „zrodziła się w naszej rodzinie taka myśl, że chcemy poświęcić się nie tylko dla własnych dzieci, ale i dla tego dziecka pokrzywdzonego przez los.” W taki sposób małżeństwo, wychowujące również kilkoro własnych dzieci, stało się rodziną zastępczą dla Basi, wymagającej stałej opieki i rehabilitacji. Instytucje państwowe nie zapewniają jednak odpowiedniej pomocy takim rodzinom zastępczym. Nie wszystkie też gminy wyrażają gotowość do współpracy z rodzinami zastępczymi, tak żeby dzieci osierocone czy specjalnej troski nie trafiały do Domów Dziecka (zwłaszcza tych wielkich), ale właśnie do rodzin zastępczych. Powinno być jak najwięcej rodzin specjalizujących się w tym kierunku. Bo najlepszy nawet Dom Dziecka nie da tej atmosfery rodzinnej, jaką może dać rodzina zastępcza, gdzie jest znacznie bliższy kontakt z dzieckiem. Ale niewiele rodzin zdecyduje się na objęcie opieką rodzinną sierot czy zwłaszcza dzieci specjalnej troski, jeśli państwo nie będzie udzielało rodzinom zastępczym odpowiedniego zaplecza finansowego.

 

Ewa Draus –  w swoim wystąpieniu na temat aktywności kobiet w życiu publicznym przytoczyła  szereg danych statystycznych. I tak np. połowę obywateli Polski stanowią kobiety, dokładnie 51% (tyle samo w woj. podkarpackim). Ale w życiu publicznym obecnych jest tylko 20% kobiet. W krajach skandynawskich w parlamencie jest 50% kobiet. W krajach Europy Zachodniej – ok. 40%. W Polsce życie publiczne ma natomiast  „męską twarz”, przy czym największe dysproporcje widać akurat w woj. podkarpackim. W Sejmie jest 20% kobiet, w Senacie – 8%. W Parlamencie Europejskim – 22%, przy czym Polska wprowadziła tam najmniej kobiet. Poza Polską, najgorzej w tej klasyfikacji wypadają kraje postkomunistyczne oraz Grecja i Irlandia. Jeśli chodzi o ostatnie wybory samorządowe, to w woj. podkarpackim kobiety stanowiły 27% kandydatów do sejmiku wojewódzkiego – w mazowieckim 34%. Do rad powiatowych:  w Polsce – 29%, na Podkarpaciu – 24%. Do rad miast i gmin: w Polsce 33%, w woj. podkarpackim – 25%, w woj. mazowieckim – 34%.

 

W przekonaniu Ewy Draus kobiety są niezwykle potrzebne w życiu publicznym, bo one najlepiej mogą reprezentować interesy grupowe kobiet, a zarazem interesy rodzin i dzieci. W tym zakresie potrzebna jest w Polsce odpowiednia polityka społeczna. „Są pewne obszary, w których kobiety lepiej czują problemy i lepiej wiedzą, jak te problemy rozwiązywać. Potrzebna jest polityka państwowa wspierająca kobiety zarówno w ich roli jako matek, jak również jako osób aktywnych społecznie i zawodowo. Wiele spraw będziemy kierować do wicemarszałka Marka Kuchcińskiego i zarazem wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości, partii, która promuje kobiety, w której one bardzo aktywnie uczestniczą, i która dostrzega, że ta aktywność kobiet jest bardzo ważna dla całego społeczeństwa” – zapowiedziała Ewa Draus.

 

Niezwykle gorąco zostało przyjęte przez uczestniczki spotkania wystąpienie prof. Józefiny Hrynkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego. Zauważyła ona m.in., że „tylko w Polsce kobieta ma bardzo wysoką pozycję w rodzinie i bardzo duży prestiż, jest bardzo szanowana. Najważniejsze miejsce w uroczystościach rodzinnych zajmuje na ogół babcia. Stąd właśnie bierze się w Polsce niezwykle silny kult maryjny. Ale w historii Polski tych kobiet jest mało. Ta wysoka pozycja rodzinno-społeczna kobiet pochodzi z uwarunkowań historycznych polskiego losu. Polska była niemal zawsze zagrożona, mężczyźni szli na wojnę, a kobiety zostawały w domu, dbały o majątek rodzinny, wychowywały dzieci, zachowywały wiarę, tradycję, obyczaje i wartości. Dworek szlachecki był wielkim źródłem kultury.

 

Dzisiaj wydaje nam się, że jesteśmy wolnym krajem, mamy niepodległość i właściwie wszystko dobrze idzie. Ale ten świat jest światem bardzo trudnym. Ten świat wymaga nie tylko determinacji, ale on szybko zmienia się, tyle że niekoniecznie zmienia się w dobrym kierunku. Wzory, które przychodzą z zewnątrz, nie zawsze są wzorami, które powinniśmy adaptować.

 

Kryzysem można określić sytuację, w której liczba dzieci drastycznie zmniejszyła się. Następne pokolenie Polaków będzie o 30% mniej liczebne. W 1955 roku urodziło się prawie 800 tys. dzieci, w 83 roku – 723 tys., a w roku 2003 – już tylko 351 tys. dzieci. Wkrótce będą odczuwalne skutki społeczne tego trendu. Są to skutki bardzo liberalnej polityki prowadzonej przez tyle lat w Polsce. Problem w tym, że kobieta może urodzić dzieci tylko w określonym czasie. I polityka państwa powinna stwarzać odpowiednie warunki już teraz, a nie odkładać spraw, bo będzie za późno.  

 

Trzeba robić to, czego ludzie chcą. W Polsce ponad 90% uważa, że najlepszym modelem życia jest małżeństwo (z dwojgiem lub nawet trojgiem dzieci). Wobec tego nie powinniśmy biernie wysłuchiwać, jakie to dobre są związki homoseksualne czy związki partnerskie. I jeśli młodzi chcą mieć dzieci, to państwo powinno stworzyć warunki do ich rodzenia i wychowywania. Kobieta nie powinna być stawiana w dramatycznej sytuacji wyboru: czy pracować zawodowo, czy zająć się swoim chorym dzieckiem. Trzeba stworzyć warunki, w których kobieta, która chce pracować ma możliwość pracy. Ale jednocześnie i warunki dla tych kobiet, które chcą opiekować się dziećmi.  Gminy zostały niestety zwolnione z obowiązku zajmowania się pracą z rodzinami – to jest obecnie zadaniem powiatu. Ale powiat jest daleko i zajmuje się tylko rodzinami patologicznymi. Cała polityka społeczna i rodzinna polega dzisiaj na zajmowaniu się patologią.

 

Tymczasem praca z rodziną powinna odbywać się tam, gdzie ta rodzina mieszka, a więc we wsi, w dzielnicy,  w mieście. Tak żeby w trudnych sytuacjach szybko pomagać. To nie sztuka posłać policjanta i zabrać dziecko w dramatycznych okolicznościach. Trzeba zmienić jeden przepis: praca z rodziną jest obowiązkiem gminy – i na ten cel powinny pójść pieniądze. A dla kobiet, które chcą czy muszą pracować, powinna być stworzona sieć placówek wspomagających rodzinę w jej wszystkich ważnych funkcjach związanych z wychowaniem dzieci. Prywatne przedszkola nie rozwiążą problemu, bo większości rodzin nie stać na nie. Sejm przyjął ostatnio bardzo dużo byle jakich rozwiązań, dlatego trzeba je zmienić, trzeba protestować. Rodzina musi zostać obudowana szeregiem instytucji wspomagających. Wspomagających, a nie zastępujących, bo rodziny nic nie zastąpi. To musi zostać załatwione.  Po to są potrzebne kobiety w życiu publicznym (w gremiach stanowiących czy to prawo miejscowe, krajowe, czy unijne), żeby w sposób jasny, jednoznaczny i zdecydowany formułowały interes rodziny.  

 

Społeczeństwo polskie starzeje się – mamy w Polsce ponad półtora miliona ludzi, którzy skończyli 80 lat. Wielu z nich jest nieuleczalnie chorych i cierpiących. W Polsce jest też milion trzysta tysięcy osób, które stale są leczone psychiatrycznie. To są ludzie niezdolni do samodzielnej egzystencji i często opieka nad nimi spada na barki rodziny. Trzeba więc zrobić wszystko, żeby to przedłużające się życie nie było koszmarem tak dla rodziny, jak i dla tego człowieka. Trzeba rodzinie i choremu zapewnić godne warunki. To są te trudne sprawy, których publicznie się nie porusza, bo one kosztują. Ale one wymagają naszej solidarności. To samo dotyczy szkół.

 

Na początku lat 90-tych szkoła została zwolniona z funkcji wychowawczych. Ale tę funkcję wychowawczą trzeba szkole przywrócić. Szkoła musi wychowywać i opiekować się dzieckiem. Nie powinno być tak, że w Polsce prawie wszystkie dzieci mają chore zęby. Nie wystarczy sprywatyzować pewne usługi społeczne. Trzeba jeszcze zapewnić, żeby obywatele mieli środki niezbędne do skorzystania z tych sprywatyzowanych usług.  

 

Dlatego kobiety powinny być bardzo aktywne w życiu publicznym, powinny podejmować funkcje publiczne na różnych szczeblach, od funkcji sołtysa, dyrektora szkoły, kierownika placówki, po funkcje senatorskie czy ministerialne. Jest bowiem bardzo wiele spraw społecznych, które naprawdę musimy załatwić. I to jak najszybciej” – konkludowała prof. Józefina Hrynkiewicz.

 

W reakcji na apel ks. prof. Jana Zimnego z filii KUL w Stalowej Woli, uczestniczki spotkania powzięły decyzję o powołaniu „Ruchu Kobiet na Rzecz Życia Publicznego in. Grażyny Gęsickiej”. Na następne spotkanie ks. Zimny zaprosił panie do Stalowej Woli.

 

Spotkanie w Łopuszcze Małej odbyło się 30 lipca.

 

*Dane osobowe ze względu na dobro rodziny zostały zmienione.

Facebook
Twitter

Wydarzenia

Komisje Sejmowe

Prawo i sprawiedliwość

Wyszukiwanie

Archiwum

Archiwum
Przejdź do treści