W swoim mateczniku – na Podkarpaciu – Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło kampanię do majowych wyborów do Europarlamentu.
Wśród osób startujących z pierwszego miejsca są mi.in.: wicepremier Beata Szydło, Szef MSWiA Joachim Brudziński, wicemarszałek Senatu Adam Bielan, Jacek Saryusz-Wolski, Witold Waszczykowski, Elżbieta Kruk, Karol Karski, Zdzisław Krasnodębski, minister edukacji Anna Zalewska i Anna Fotyga.
Na wczorajszej konwencji PiS przedstawił cele i pomysły, z jakimi chce iść do tych wyborów: powrót Unii Europejskiej do wartości, zabieganie o interesy polskich rolników, obrona prawa rodziców do wychowania dzieci, obrona równego traktowania polskich firm, korzystny dla Polski budżet.
Jako pierwszy wystąpił prezes PiS Jarosław Kaczyński, który podkreślał, że jego partia stawia na rodzinę, ale musimy zwrócić uwagę na wielkie zagrożenie – takie jak atak przeprowadzony na dzieci. – Atakują naszą politykę społeczną, mówiąc, że to rozdawnictwo. Albo nie chcą zrozumieć, albo rzeczywiście nie rozumieją, jakie są dwa wielkie cele tej polityki” – mówił Kaczyński.
Zwracał jednocześnie uwagę, że ubóstwo, a w szczególności nędza, poniża, a w wielu wypadkach także odbiera godność. – To zjawisko zdołaliśmy ograniczyć i będziemy nadal ograniczali. To przywrócenie godności Polaków jest naszym wielkim celem. Nasi przeciwnicy tego celu nie rozumieją – zaznaczył.
Prezes PiS dodał, że programy takie jak program 500 plus – także na pierwsze dziecko – można potraktować jako inwestycję. Jak zauważył, te środki bardzo często idą na kształcenie dzieci czy poprawiają sytuację w rodzinach, a także dają szansę na wiarę w przyszłość. – To jest naprawdę ogromna inwestycja w naszą przyszłość, ale także w naszą teraźniejszość, bo to działa już teraz – podkreślił. – Jeśli nasi przeciwnicy wygrają wybory to po pierwsze zabiorą to, co myśmy dali, począwszy od 500 plus, a skończywszy na wcześniejszych emeryturach. Zabiorą dlatego, że nawet gdyby nie chcieli zabrać, to nie potrafią rządzić – przekonywał.
– Trzeba walczyć, walczyć i walczyć. Trzeba gryźć trawę i dzięki temu zwyciężyć – dla Polski, dla Polaków, dla polskich rodzin, a także dla nas – oświadczył lider PiS.
Z kolei Mateusz Morawiecki przekonywał, że chce być premierem dla polskiej coraz głębszej klasy średniej, dla Polaków z miast, wsi i miasteczek, pracujących, tych, którzy potrzebują wsparcia, a nie dla elit czy możnych tego świata, bo oni – jak zaznaczył premier – sobie poradzą.
Według Morawieckiego dla PiS europejskość to jest lepsze życie Polaków. – Nasi konkurenci polityczni rozumieją europejskość jako rewolucję obyczajową, jako wdrażanie nowinek obyczajowych, przewrotu kulturowego, światopoglądowego – mówił.
– My idziemy rzeczywiście reprezentować polskie interesy tam w Unii Europejskiej” –powiedział szef rządu. – Chcemy wpływać na los Europy. Tak jak dzięki Grupie Wyszehradzkiej udało nam się strasznie dużo. Powstrzymać tę szaleńczą politykę
związaną z uchodźcami, z migrantami. Pokazujemy, w jaki sposób kształtować politykę całej Unii Europejskiej, zachowując naszą.
tożsamość i interesy polskie. I to jest nasze zobowiązanie, i to będziemy robić – zapowiedział.
Premier zaznaczył, że Polska nie tylko czerpie profity z Unii, ale sama jej wiele oferuje. – My Unii Europejskiej bardzo dużo dajemy, nie tylko jesteśmy wdzięczni UE za to, co dostajemy. Dzisiaj pokazujemy, jak zarządzać systemem podatkowym, jak proponować nowoczesność, skok w nowoczesność połączony z obroną tradycji polskich rodzin i bogatym programem społecznym – powiedział.
Jak zaznaczył, idąc do wyborów do PE, zastanawiamy się nad dwiema wizjami Europy: Europy ojczyzn czy Europy bez ojczyzn. – Dla mnie Europa jest silna swoją różnorodnością, my wnosimy bardzo wiele do Europy. Bogactwo Europy bierze się z różnych wartości, siły, soków witalnych, propozycji, projektów płynących z różnych państw, w tym także z Polski – zaznaczył Morawiecki.
Szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba, który w PE wiele lat zabiegał m.in. budowę szlaku komunikacyjnego Via Carpatia, zaznaczył, że rząd PiS proponuje filozofię zrównoważonego rozwoju, czyli inwestowanie w rozwój całego kraju, a nie tylko wybranych miejsc czy wybranych miast.
Zaznaczył, że konwencja PiS odbywa się na Podkarpaciu, bo jest to region, w którym najlepiej widać dwie filozofie rządzenia, reprezentowane przez rządy koalicji PO-PSL i rządy PiS. Jego zdaniem filozofia ta została w 2015 r. zderzona z filozofią zrównoważonego rozwoju, zaproponowaną przez rząd PiS. – Proponujemy inwestowanie w całą Polskę. Proponujemy inwestowanie i stawianie na rozwój całego kraju, nie tylko wybranych miejsc, wybranych miast – podkreślił Poręba.
Składa się ona z 12 punktów – jak 12 Maryjnych gwiazd we fladze UE.
- Po pierwsze, będziemy działać na rzecz powrotu UE do wartości, które głosili jej twórcy i które miały stać się fundamentem jej rozwoju.
- Po drugie, ochrona prawa rodziców do wychowania dzieci.
- Po trzecie będziemy aktywnie zabiegać na forum UE o interesy polskich rolników.
- Po czwarte wynegocjujemy korzystny dla Polski nowy budżet
UE. - Po piąte będziemy bronić równego traktowania polskich firm na
europejskim rynku. - Po szóste będziemy nadal skutecznie zabiegać o
bezpieczeństwo i ochronę zewnętrznych granic UE. - Będziemy walczyć o to, by konsumenci w całej Europie byli
równo traktowani i mieli dostęp do produktów i towarów tej samej
jakości. - PiS będzie zabiegał o likwidację podwójnych standardów w traktowaniu państwa w ramach UE.
- Będziemy dążyć do tego, by polityka klimatyczna Europy uwzględniała polskie interesy.
- Po dziesiąte, silna polityka spójności jako podstawy szybkiego i solidarnego rozwoju UE.
- Chcemy, by Europa pomagała w miejscach konfliktu.
- Sprzeciwiamy się nielegalnej imigracji.
Polityk zaznaczył, że aby te punkty mogły zostać zrealizowane i by udało się przekonać partnerów w Europie, że to właściwy kierunek rozwoju w UE, PiS potrzebuje:
- zaangażowania, wsparcia, wiary w nas, że idziemy w tym kierunku, aby przyszłość Polski była przyszłością silnej, dobrze zorganizowanej, dobrze funkcjonującej ojczyzny.
Kolejne miejsca na liście do PE zajmują: Bogdan Rzońca, Ewa Leniart, Piotr Pilch i Krystyna Wróblewska.
tekst/ fot. Marta Olejnik/ KS