7 września, podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu, odbyła się debata polskiego i węgierskiego szefa Komisji Spraw Zagranicznych – Marka Kuchcińskiego i Zsolta Nemetha. Politycy przekonywali, że negatywne nastawienie naszych społeczeństw wobec siebie wynika z dezinformacji, a oświadczenie premiera Morawieckiego jest optymistycznym sygnałem do wznowienia dobrych relacji w Grupie Wyszehradzkiej.
- Chcemy powrócić do współpracy w ramach V4, jak i do wspólnych działań z Węgrami. Stosunek do wojny faktycznie mocno nas poróżnił. Ale sądzę, że z biegiem czasu wszystkie pozostałe sprawy, w których wykazywaliśmy się solidarnością, zrozumieniem i wsparciem, będą nas na powrót mocno łączyły. Bardzo bym sobie tego życzył – mówił Mateusz Morawiecki.
- Jeśli zapowiedź premiera stanie się rzeczywistością, będzie to oręż, za którym wszyscy powinniśmy stanąć – podsumował wypowiedź premiera szef polskiej Komisji Spraw Zagranicznych.
Marek Kuchciński zwrócił uwagę, że na Węgrzech jest zbyt mała świadomość, dlaczego Polska tak mocno zaangażowała się w pomoc Ukrainie, a brak komunikacji prowadzi do nieporozumień. Przekonywał, że dopóki Ukraina się broni, rosyjska agresja nie dosięga Polski i krajów bałtyckich. Ona walczy w imieniu Europy.
- Nie mogę zrozumieć, czemu po tylu latach od odzyskania wolności nie mamy instrumentów medialnych, by przekazywać, co się u nas dzieje. Musimy słuchać komunikatów przepuszczonych przez filtry wrogich nam sił. Jesteśmy skazani na półprawdy nieprzychylnych nam mediów. W naszym życiu publicznym musimy trzymać się faktów – mówił b. marszałek Sejmu. – Na nasze relacje musimy patrzeć nie tylko przez pryzmat wydarzeń bieżących w naszej polityce, ale również poprzez łączącą nas historię – dodał marszałek.
Podkreślał również, że mamy inne spojrzenie na stosunki polsko-rosyjskie i węgiersko-rosyjskie, a w konsekwencji – wojnę na Ukrainie, ale uznanie nienaruszalności granic jest wspólne. W naszych stosunkach mamy kilka ważnych wspólnych obszarów, jak powstrzymanie imperialnej Rosji czy wsparcie humanitarne, które w naszych krajach jest największe.
Marek Kuchciński odniósł się także do zapowiedzi unijnych przywódców chcących sfederalizować wspólnotę.
- Wzrasta liczba postaw eurosceptycznych, rośnie nieufność do instytucji europejskich, spada frekwencja wyborcza do PE, w wielu państwach wzrastają nastroje antyintegracyjne. Siła Europy zawsze tkwiła w jej różnorodności, umiejętności czerpania z doświadczeń przeszłości. Nie stany, a silne państwa, narody, mogą budować konkurencyjną, bezpieczną i mądrą Unię Europejską. Siłą zjednoczonych państw nie może być słabość narodów. Dlatego mówimy w Unii otwarcie, że chcemy być traktowani z szacunkiem należnym ludziom, którzy współtworzą unijną gospodarkę. Chcemy, by szanowano naszą suwerenność, odmienność, historię i prawo do dbania o interesy narodowe, które nie są przecież sprzeczne z ideą wspólnoty narodów – przekonywał marszałek Kuchciński.
Podczas panelu przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Węgier Zsolt Nemeth sprzeciwił się kłamliwym według niego opiniom:
- Orban nie jest agentem Putina! To nieprawda, że Węgry nie mają serca dla Ukrainy. Gaz ma kluczowe znaczenie dla Węgrów, bo 80 proc. zaopatrzeni pochodzi z gazu. Węgry sprzeciwiają się agresji na Ukrainę i wspierają ją w drodze do Unii Europejskiej. Jako suwerenny kraj sama powinna podejmować decyzje, ale żebyśmy mogli wspierać Ukrainę, sami musimy być silni.
tekst/ fot. Marta Olejnik