– O Krynicy czasem mówi się nieco złośliwie polskie Davos. To ważne spotkanie środkowo-europejskie, a nawet bardziej niż się nam wydaje, bo przyjeżdżają osoby z państw zakaukaskich, Europy Środkowej, Grupy Wyszehradzkiej, z Niemiec, z Francji. Trzy tysiące osób, ilość paneli nie do ogarnięcia.
Fantastyczny jest ten deptak pośrodku, gdzie człowiek ma możliwość zamienienia kilku zdań z osobami, które w swoich krajach pełnia ważne funkcje – zauważa dr Uniwersytetu Katolickiego w Budapeszcie, doradca marszałka Sejmu RP Maciej Szymanowski w rozmowie z Marcinem Bąkiem w programie „Odkodujmy Polskę”.
– Ważne ustalenia mają miejsce często w rozmowach, które toczą się nieformalnie, często w późnych godzinach, często w luźniejszej atmosferze. Każdy z nas potrzebuje, niezależnie czy jest szefem wielkiego banku, czy jest premierem, czy ja jako pracownik uniwersytecki, spojrzeć w lustro. Widzimy swoje ręce, swoje nogi, ale jeżeli chcemy zobaczyć korpus musimy spojrzeć w lustro. Takim spojrzeniem w lustro są te rozmowy. Po takich spotkaniach na deptaku otwierają się nowe zapadki w mózgu, zaczynamy konfrontować nasze dotychczasowe pomysły, rozbudowywać je o wiedzę, mądrość innych osób. Potrafimy wtedy lepiej realizować interes narodowy – dodaje gość programu.
– Viktor Orban być może najważniejsze zdanie powiedział w ostatnim zdaniu swojego przemówienia, kiedy po węgiersku parafrazował polskie przysłowie o tym, że czasami można z kimś kraść konie lub z kimś koni nie kraść. Odwołał się do zasady zaufania, zasady solidarności, zasady honoru, jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało. Orban jest jednym z nielicznych polityków w Europie wyznającym zasadę „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Orban nie boi się odwołań do Boga, honor rozumie jako respektowanie umów, w porównaniu do niektórych mocarstw zachodnich, które kiedyś obiecały Ukrainie, że o ile odda głowice atomowe to zostanie zachowana trwałość granic i wreszcie ojczyzna, naród rozumiany jako wielka rodzina
źródło: http://telewizjarepublika.pl/