Ambasador Stanów Zjednoczonych wraz z szefem KPRM Markiem Kuchcińskim wziął udział w uroczystości odsłonięcia na budynku Szkoły Podstawowej nr 1 w Przemyślu tablicy upamiętniającej rodzinę Brzezińskich – Kazimierza, Tadeusza i Zbigniewa, czyli pradziadka, dziadka i ojca ambasadora USA. „Każdy pobyt w Przemyślu to dla mnie fascynująca lekcja historii o tym, co mnie ukształtowało. Dzisiejsza uroczystość upamiętnia drzewo genealogiczne rodziny Brzezińskich” – powiedział podczas uroczystości ambasador USA. Wspomniał, że jego pradziadek Kazimierz był działaczem społecznym i samorządowym w Przemyślu, a jego dziadek Tadeusz był polskim dyplomatą. Dodał, że jego ojciec Zbigniew Brzeziński na arenie międzynarodowej zyskał status męża stanu. Mówiąc o życiu swoich przodków, zauważył, że „jest to droga, której przyświecają zasady lojalności i miłości do kraju, służby i poświęcenia dla większego dobra”. „Jest to szczególnie poruszające, ponieważ mój ojciec doświadczył również dziejowych wstrząsów, na wybrzeże Ameryki Północnej rzuciła go II wojna światowa, jego kraj był okupowany, a on wiedział, jak to jest być obywatelem najechanego państwa i pamiętał o tym przez całą swoją karierę zawodową” – podkreślił Mark Brzezinski. Jak dodał, mimo iż w Przemyślu jego ojciec spędził tylko „swoje formacyjne” lata, miejsce to na zawsze pozostało w jego sercu. „W tych wczesnych latach wykształcił miłość do Polski, która towarzyszyła mu przez całe życie. Nigdy nie przestał walczyć o Polskę, jednym z jego wielu osiągnięć były skuteczne wysiłki na rzecz poszerzenia NATO i przystąpienia Polski do tego sojuszu” – podkreślił Brzezinski. Ojciec ambasadora, Zbigniew Brzeziński urodził się 28 marca 1928 roku w Warszawie. W latach 1977-1981 był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Jimmy'ego Cartera. Zbigniew Brzeziński odegrał istotną rolę w demontażu i upadku komunizmu w Europie Wschodniej i w powstrzymaniu sowieckiej interwencji w Polsce po powstaniu Solidarności. Szef KPRM Marek Kuchciński, który jest też absolwentem SP nr 1, przypomniał, że Kazimierz Brzeziński (pradziadek obecnego ambasadora) w 1906 r. zamieszkał w Przemyślu, niedaleko budynku szkoły. Dodał, że działał on m.in. w towarzystwie, które wybudowało obecną szkołę. „Był on również radnym miejskim” – mówił. B. marszałek Sejmu zaznaczył, że Kazimierz Brzeziński działał też m.in. w Towarzystwie Dramatycznym Fredreum, którego był prezesem. Fredreum to, jak mówił Kuchciński, najstarszy działający w Polsce teatr amatorski. Kazimierz walczył w wojnie polsko-bolszewickiej i brał udział w bitwie warszawskiej. Był polskim dyplomatą, w chwili wybuchu wojny przebywał na placówce w Kanadzie, gdzie został na stałe. Z kolei syn Kazimierza, Tadeusz – dziadek ambasadora, ukończył szkoły w Przemyślu, gdzie m.in. zdał maturę z wyróżnieniem. Jak mówił Kuchcińskim. Jego syn Zbigniew, ojciec Marka, jak przypomniał szef KPRM, poświęcił swoją pracę polityce Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. „Pełnił różne, bardzo wysokie funkcje, był doradcą wielu prezydentów USA. Ale przede wszystkim zasłynął tym, że należał do najważniejszych polityków, którzy wpływali na proces pokojowy w kategoriach globalnych” – powiedział Kuchciński. Obecna w Przemyślu wojewoda podkarpacka Ewa Leniart zwróciła uwagę, że Polskę i Stany Zjednoczone łączy wspólne pojmowanie wartości takich jak wolność i niepodległość. Dodała, że rola Zbigniewa Brzezińskiego, i obecnie jego syna, wpływają na kształtowanie relacji polsko-amerykańskich. „Dziękujemy za to, ale jest to możliwe właśnie dlatego, że razem wspólnie rozumiemy te dwa pojęcia wolność i niepodległość” – powiedziała Leniart. Na odsłoniętej tablicy poświęconej Kazimierzowi, Tadeuszowi i Zbigniewowi Brzezińskim można przeczytać, że ufundowana została „za wszechstronną działalność społeczną, kulturalną i polityczną na rzecz miasta, narodu i państwa polskiego w 95. rocznicę urodzin prof. Zbigniewa Zbig Brzezińskiego wdzięczni rodacy”. Szef KPRM z ambasadorem USA złożyli także wieńce i zapalili znicze na grobowcu rodziny Brzezińskich. Ostatnim punktem wizyty Marka Brzezińskiego w Przemyślu był wykład dla studentów PWSW, gdzie podkreślał m.in. ogromną rolę, jaką miasto odgrywa w czasie wojny na Ukrainie, wsparcie USA dla Polski i coraz silniejsze więzi miedzy naszymi krajami.